Archiwum bloga

Opowadania

Upokorzenie 

Prolog + przedstawienie postaci 


Lena jak zwykle w nocy chodzi po lesie. Sama... może nie sama, bo idzie przy jej nodze lisek. Jeszcze mały i bezbronny. Ma rude futerko, tylko czubek ogona i przyszczek ma pokryte białym futerkiem.  Drepcze przy niej i spogląda na swoją przyjaciółkę co po chwilę. Rozumie wszystko co ona powie i co się ma teraz stać. Nie chcę tego. Ona też też tego nie chce. Jej czarne jak pióra kruka włosy powiewają na wietrze, a jej błękitne jak dno oceanu oczy wypatrują Go. Jej biała, prześwitująca lekko, do ziemi spódnica idze w tan razem z włosami i wiatrem. Zatrzymuje się, bo do jej uszu dobiegają śmiechy centaurów. Jednak nie jest pewna czy to oni. Te śmiechy wydają się zbyt ludzkie, zbyt szczere. Szesnastolatka chowa się za drzewo, przygotowuje się do ataku. Jej łuk, który trzyma w ręce jest już przygotowany. Jedynie lis się nie schował. To był błąd. 
Chłopaki śmiejący się głośno zwrócili się przodem do Lisa. Jeden z nich wysunął się na przud i chciał go chyba złapać. Zwierzę umknęło szybko, ale w złą stronę, stronę reszty. Lena nie znała tych przybyszów, ale wiedziała, że to nie są wojownicy Largona. Nie przyszli tu po nią ani resztę nimfetek Lasu Wolskiego. Byli to zwykli ludzie, a w zasadzie nastolatkowie. W pewnym momencie nieuwagi Liska złapali go. Wyrywał się i piszczał. Wzywał pomocy do dziewczyny, ale ta obawiała się ich. W pewnym momencie jeden wyciągnął nóż. Ona zaczęła się domyślać o co chodzi, chcieli skórę z jej Liska. Szybko wyłoniła się za drzewa i padło na nią światło księżyca. Na widok młodych mężczyzn wyłoniły się jej młode piersi. Ona jeszcze nie zdawała się wiedzieć, że oczy ich utkwione są w jej nagich piersiach. Miała twarz zdeterminowaną i była gotowa nawet do zabicia. Lisek wykorzystał okazję i uciekł do Leny. Stanął dumnie przy jej nodze i zawarzczał.
- Odejdźcie z tąd jeśli macie czas. Jeszcze raz tkniecie tego Liska, a skończycie martwi! - krzyknęła, a nastolatkowie wybuchli śmiechem. Dziewczyna zgłupiała. Zazwyczaj ludzie uciekali w panice, a nie się śmiali!
- Kochana Lenko musisz wiedzieć, że nas tak łatwo nie wystraszysz! - powiedział to dość głośno pewien śmiałek. Wszyscy wyszli do światła i nimfetka mogła przyjrzeć się im. To byli jej starsi koledzy z liceum.  Na jej twarzy namolowało się zdumienie.
Nie trwało to długo, bo usłyszała kroki jej Pana i straży. Biegła szybko przez Las jak najdalej od nich. Żeby tylko nie pobiegli i nie zobaczyli co się tam dzieje. To byłby jej koszmar. Jednak oni nie dali za wygraną. Szli cichutko za nią, bo chcieli zobaczyć do czego ich koleżanka się spieszy. Najpierw ujrzeli ognisko, a potem zgraje jakiś stworzeń! Mieli ludzkie głowy, ręce, brzuch, a duł konia! Potem kiedy się przyjrzeli dokładniej zauważyli Lenę. Dziewczyna ponętnie tańczyła, a jeden z nich ją obmacywał. To był widok dla nich oszałamiający.
Kiedy muzyka się skończyła jeden z pół ludzi, pół koni wstał i powiedział
- Za dwa tygodnie odbędzie się zapłodnienie nimfetki! - usłyszeli jeszcze pomruki zadowolenia i wiwaty zebranych
- Moja kochana Liss, mam nadzieję, że urodzisz syna jak nie umrzesz jak reszta. - odezwał się obmacujący ją podczas tańca Largon, a reszta wybuchła śmiechem.
Dziewczyna przeraziła się tak mocno jak jeszcze nigdy. Poczuła jak serce jej zaczyna zbyt mocno bić, zbyt szybko. Ostatnie co widziała to zdumienie na twarzach kolegów z szkoły.

***

Lena/Liss - szesnastolatka o niebieskich oczach i czarnych włosach. Nie jest zwyczajną dziewczyną, tylko pochodzi z rodu pradawnych nimfetek Lasu. Są to kobiety, które mają za zadanie strzec Lasu przed wrogami. Chodzi do normalnej szkoły za dnia, a w nocy staje się nimfetką. Potrafi rozmawiać z zwierzętami, biegać nienaturalnie szybko i strzelać perfekcyjnie z łuku.
Largon - dowódca centaurów o brązowych oczach i umięśnionych barkach. Zazwyczaj dowódca brał za żonę nimfetkę, ale on jest bardzo okrutny i nie chce mieć żony. Wybiera nimfetkę, która straci dziewictwo i będzie miała dziecko. Jeśli to dziewczyna to umiera, a jeśli to chłopak może odejść i nigdy nie wracać. Niestety większość nawet nie przeżywa porodu.

No i co o tym myślicie? Resztę przedstawienia postaci będzie w dalszych częściach. Miłego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz