Archiwum bloga

niedziela, 30 października 2016

Jak to się wszystko zaczęło?

- Dzieci! Chodźcie na dół. Musimy wam coś bardzo ważnego powiedzieć. - trochę się przestraszyłam, więc zeszłam z mojej chuśtawki w moim pokoju i zeszłam na dół do rodziców.
Usiadłam przy stole obok Chrisa i Jamesa, gdzie wszyscy na mnie już czekali.
- Dzieci - zaczęła mama spokojnie lecz w jej głosie można było dostrzec niepokój - wasz tata dostał pracę w Polsce.
- No i co z tego? - zapytał poirytowany James
- Posłuchaj choć raz matki synu! - skarcił go tata
- A więc wiąże się to też z tym, że i my razem z tatą wyjeżdżamy do Polski już jutro wieczór. - na te słowa wybuchłam jak bomba atomowa
- Co?! Ja się nigdzie nie ruszam! Tu jest moje miejsce na ziemi!
- Uspokój się dziecko! - krzyknął rozdrażniony tata, a ja wstałam tak energicznie, że przewróciłam krzesło na którym siedziałam.
Pobiegłam tak szybko do mojego pokoju jak tylko się dało. Zatrzasnęłam drzwi za sobą i wspięłam się po drabinkach do mojego łóżka. Padłam tam i ryczałam. Ja nie chcę stąd wyjeżdżać! Jest nam tu wszystkim dobrze! Mówiłam do siebie. W końcu zasnęłam padnięta tym płaczem.

Rano byłam tak niewyspana, a jeszcze Chris przyszedł do mnie rano z pudłami na moje rzeczy.
Powoli zwlekłam się z łóżka i zaczęłam pakować się. Podczas tego niezwykle nudnego czynu przyżekłam sobie, że kiedy skończę 18 lat przyjadę i zamieszkam tu z powrotem.
Kiedy już byłam ubrana, spakowana i gotowa do odlotu popatrzyłam ostatni raz na mój piękny i duży pokój. Był pomalowany na jasny szary z jasnymi panelami. Wszystkie meble były nowoczesne, białe i lakierowane. Mój pokój miał trzy części. Pierwsza, czyli do której się wchodziło była częścią gościnną. Stał tu granatowy, od spodu podświetlany narożnik z dużą ilością poduszek o różnorodnych kolorach. Na przeciwko stała szklana ława, a obok mała biblioteczka. Na przeciwko ławy, na kolejnej ścianie stała niska szafka, na której były umieszczone dwa głośniki, wielka plazma. W szafce umieszczone były płyty z filmami i muzyką. Na podłodze leżał ciemnoszary dywan. Dalej był oddzielony tylko wstążkami kolorowymi był pokój do ćwiczeń. Cała ściana była w lustrach. Było tam bardzo jasno. Stała tam trampolina, a w koncie magnetofon. Dalej wchodziło się na drabinki, hamak. Na środku pokoju stała metalowa rura. Lubiłam czasem na niej porobić parę sztuczek. Na przeciw ściany z lustrami były rozsuwane drzwi prowadzące do sypialni. Nie było to duże pomieszczenie. Stało tam wielkie dwuosobowe łóżko i gigantyczna szafa na 4 metry długości i metr szerokości. Kiedy się by cofneło do pierwszego pomieszczenia można było by zauważyć drzwi prowadzące do mojej małej łazienki. Uwielbiałam to mini mieszkanko. Wyszłam mówiąc cicho pod nosem:jeszcze się zobaczymy i zamknęłam drzwi. Wsiadłam do ciężarówki z pudłami. Mama mówiła żebym spakowała najbardziej potrzebne rzeczy, bo tam w Polsce nie ma tak dużego domu. No i spakowałam tylko te ciuchy, w których chodzę. Podobnie było z butami. Biżuterię spakowałam szybciutko, bo nie było jej dużo. Zabrałam tylko moją Xperie M4 Aqua razem z słuchawkami, notes i ołówek oraz błyszczyk do bagażu podręcznego i wsiadłam do samolotu.

CDN.
I jak? Postanowiłam napisać wam w dwóch częściach jak to było z tą przeprowadzką. Może nie jestem geniuszem, ale jakoś to bardzo sprostowałam. Piszcie w komentarzach co o tym sądzicie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz